Mow do mnie miszczuniu
Swieta, Swieta i po swietach. Tyle zachodu,przygotowan, nerwowki, zeby przez 3 dni siedziec i obzerac sie tym co wczesniej przygotowalismy. Ja sama przez te dni powiekszylam sie chyba o 2 rozmiary, ale od jutra zaczynam diete, by na Sylwestra zgubic te kilka centymetrow. Trzymajcie kciuki!!
Co do moich relacji z Kropa to jestem z siebie ( i z niej oczywiscie) dumna. Udalo nam sie postepowac po padoku-wielkim,ogromnym padoku, na ktorym wszystko bylo straszne. Kobylka radzila sobie dobrze,ja tez nie bylam zestrachana jak ostatnio, dlatego nasza "jazde" zaliczam do wielkich wyczynow. Jeszcze kilka takich spacerkow i bedziemy smigac jak po ujezdzalni.
Mowcie do mnie MISZCZUNIU
Dzisiaj w stajni doszlo do malego wypadku.Rewira i jej wlascicielka poszly do lasu na maly spacer. Niestety konio sie sploszyla i wrocila galopem do stajni, a ze nie zdarzyla wychamowac to "pocalowala" samochod Heli ( z racji tego, ze stal pierwszy). Cale szczescie, ze nic sobie kobylka nie zrobila, bo odglos byl straszny. Samochod tez nie doznal jakis ciezkich obrazen-wniecione troszke drzwi pasazera i kilka zadrapan lakieru.