A miało być tak pięknie :S
Dzisiejszą jazdę zaliczam do nieudanych i to za moja sprawą Chyba to nie mój dzień był, bo Kropa robiła ze mna co chciała. Jazde zaczełyśmy na padoku. Wyglądało to mniej więcej tak, że połowę czasu walczyłam z nią żeby nie ciągnęła do stajni, a druga połowa to leki i strachy, bo przecież piasek i opony są przerażające Na ujezdzalni nie był lepiej. Dobrze, że dzisiaj była ze mną Karolina-Kropkowa to przynajmniej poruszała potwora.
Ktoś się zapyta co się stało?? Może za dużo ludzi na ujeżdzalni, może strach (mój) przed otwartą przestrzenia... hmm myśle, że jedno i drugie, ale jutro jedziemy znowu i już nie będzie tak łatwo Fionowa o 14.00 pod LM-obecność obowiązkowa!!
Dodaj komentarz